• Autor: Radca prawny Marek Gola
Zarysowałam czyjś samochód w trakcie parkowania. Osoba poszkodowana sama napisała oświadczenie, które kazała mi podpisać. Po podpisaniu oświadczenia zapytałam, jaka jest kwota tej szkody, i wtedy usłyszałam, że 2000 zł. Po przyjeździe do domu zadzwoniłam do serwisu i dowiedziałam się, że lakierowanie tej części kosztuje 600 zł, a w przypadku wymiany 1000 zł. Czy mogę zapłacić tylko którąś z tych kwot lub czy mogę żądać faktury za naprawę szkody?
Podstawę prawną niniejszej opinii stanowią przepisy Kodeksu cywilnego zwanego dalej K.c.
W pierwszej kolejności zasadnym jest ustalenie pełnej treści podpisanego przez Panią oświadczenia. Innymi słowy, co dokładnie znalazło się w treści oświadczenia. Istotne dla Pani znaczenie będzie miało także ustalenie, w jakich okolicznościach doszło do podpisania oświadczenia, czy miała Pani zdolność swobodnego myślenia, czy zna się Pani na wartości szkody?
Wszystko powyższe ma dla Pani znaczenie, bowiem, jak rozumiem, nie chce się Pani uchylać od odpowiedzialności, ale wolą Pani jest jak najmniejsze partycypowanie w pokryciu szkody. Osobiście czuje się Pani oszukana. Nie można wykluczyć, że poszkodowany, wykorzystując Pani roztargnienie zechciał wykorzystać to dla własnych celów i wzbogacić się na tym.
Jeżeli chce Pani zakwestionować oświadczenie, to konieczne byłoby uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli.
Może Pani próbować uchylić się od skutków prawnych swojego oświadczenia, wskazując, iż podpisała je pod wpływem błędu. W pierwszej kolejności, w mojej ocenie, ze strony poszkodowanego możemy mieć do czynienia z podstępem. Zgodnie z art. 86 K.c. „jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej”.
Jak podkreśla się w literaturze: „Kodeks cywilny nie zawiera definicji podstępu, wychodząc słusznie z założenia, że wystarczy potoczne znaczenie tego słowa. W potocznym rozumieniu jest to świadome wywołanie u drugiej osoby fałszywego obrazu jakiegoś faktu, sytuacji lub przekonania po to, aby skłonić ją do określonego postępowania. W znaczeniu normatywnym celem podstępnego działania jest wprowadzenie drugiej osoby w błąd po to, żeby dokonała określonej czynności prawnej. Działanie podstępne jest zawsze naganne z punktu widzenia ocen etycznych, bez względu na pobudki i skutki działania sprawcy. Powodem tego jest wdarcie się w sferę osobowości (zakłócenie procesu myślowego) innej osoby i doprowadzenie jej na podstawie zasugerowanych jej fałszywych przesłanek rozumowania do dokonania określonej czynności prawnej” (Dmowski Stanisław, Rudnicki Stanisław, Najnowsze wydanie: Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga pierwsza. Część ogólna, Warszawa 2007, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie VIII), s. 520).
Nieważność oświadczenia złożonego pod wpływem błędu i groźby bardzo trafnie scharakteryzował Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z 23 listopada 1995 r., I ACr 483/95 („Wokanda” 8/96, s. 45-50), stwierdzając, że: „Charakterystyczną cechą tego rodzaju nieważności jest pozostawienie osobie – wskazanej odpowiednim przepisem – swobody decyzji w przedmiocie doprowadzenia do unieważnienia czynności prawnej. Podważenie skuteczności takiej czynności następuje przez uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli. Przepis nie stanowi, by musiało to nastąpić na drodze sądowej. Wystarczy pozasądowe oświadczenie złożone na piśmie, skierowane do określonego adresata. Jedynie unieważnienie czynności dotkniętej wyzyskiem nastąpić może wyłącznie na drodze sądowej (art. 388 K.c.). Uprawnienie do uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli ma charakter prawa podmiotowego kształtującego. Konsekwencją uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli jest nieważność czynności prawnej. Zatem czynność nie może wywrzeć żadnych skutków, a te, które powstały, zostają z mocą wsteczną przekreślone”.
Nadto wskazać należy na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 marca 2000 r., sygn. akt II CKN 805/98, zgodnie z którym „aby przyjąć, że zachodzi podstęp prawnie istotny muszą być spełnione kumulatywnie dwie przesłanki:
a) podstępne, a więc celowe i umyślne działanie autora podstępu skierowane na wywołanie błędu u innej osoby,
b) złożenie przez tę osobę, pod wpływem błędu oświadczenia woli.
Charakter samego błędu nie ma decydującego znaczenia”.
Istnieje zatem możliwość uchylenia się od skutków prawnych takiego oświadczenia woli, ale będzie to bardzo trudne, co nie oznacza niemożliwe.
Uchylenie się od skutków oświadczenia woli następuje przez oświadczenie złożone tej osobie na piśmie z upływem roku od chwili, kiedy stan obawy ustał. Termin roczny przewidziany w art. 88 § 2 K.c. jest zachowany, jeżeli oświadczenie uchylającego się od skutków prawnych zawartej umowy dojdzie w tym terminie do wiadomości drugiej strony (tak Sąd Najwyższy w uchwale z 6 marca 1967 r., III CZP 7/67).
W chwili obecnej zasadnym jest skierowanie do poszkodowanego pisma, w którym wycofa Pani zgodę na pokrycie szkody w kwocie 2000 zł, a zobowiąże się Pani do pokrycia szkody zgodnie z fakturą. Proszę jednak pamiętać, że po pierwsze poszkodowany może mieć znajomego lakiernika, który i tak wystawi mu fakturę na kwotę 2000 zł, a po drugie możemy mieć do czynienia z sytuacją, kiedy na złość Pani faktura będzie większa aniżeli 2000 zł. Moim zdaniem w przedstawionej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, albowiem jak mniemam nie zna Pani poszkodowanego, co z kolei powoduje, że ten może czynić Pani na złość.
Oświadczenie o uchyleniu powinno być złożone w zwykłej formie pisemnej (art. 61 i 73 § 1 K.c.) osobie będącej adresatem oświadczenia złożonego pod wpływem błędu lub groźby.
„Drobne wgniecenie, spory rachunek”
Pan Kowalski, cofając na parkingu, delikatnie dotknął zderzak samochodu stojącego za nim. Na zderzaku powstało niewielkie wgniecenie, ledwo widoczne na pierwszy rzut oka. Właściciel uszkodzonego pojazdu, pan Nowak, zgodził się na spisanie oświadczenia na miejscu zdarzenia. Po kilku dniach pan Kowalski otrzymał od pana Nowaka kosztorys naprawy opiewający na kwotę 1500 zł. Zdziwiony, udał się do znajomego blacharza, który po obejrzeniu uszkodzenia stwierdził, że naprawa nie powinna kosztować więcej niż 500 zł. Okazało się, że kosztorys pana Nowaka obejmował wymianę całego zderzaka, podczas gdy wystarczyłoby miejscowe wyciągnięcie wgniecenia. Pan Kowalski, czując się oszukanym, postanowił skonsultować sprawę z prawnikiem.
„Rysa jak góra lodowa”
Pani Irena, wyjeżdżając z parkingu pod supermarketem, zarysowała bok innego samochodu. Uszkodzenie wyglądało na drobną rysę lakieru. Właścicielka uszkodzonego pojazdu, pani Anna, zażądała od pani Ireny 2500 zł „na pokrycie kosztów naprawy”. Pani Irena, zaniepokojona tak wysoką kwotą, poprosiła o przedstawienie szczegółowego kosztorysu. Okazało się, że pani Anna planowała nie tylko polakierować zarysowany element, ale również wymienić kilka innych, nienaruszonych części, argumentując to „koniecznością dopasowania koloru”. Pani Irena, podejrzewając próbę wyłudzenia, odmówiła zapłaty żądanej kwoty i zaproponowała pokrycie kosztów naprawy zgodnie z wyceną niezależnego rzeczoznawcy.
„Usługa znajomego mechanika”
Pan Piotr, parkując pod blokiem, niechcący uszkodził lusterko sąsiada. Sąsiad, pan Jan, zaproponował, że „załatwi to po znajomości” u swojego mechanika. Po kilku dniach pan Piotr otrzymał rachunek na kwotę 800 zł za wymianę całego lusterka. Pan Piotr, zorientowawszy się w cenach części zamiennych, stwierdził, że koszt nowego lusterka to około 200 zł. Zrozumiał, że „znajomość” pana Jana z mechanikiem polegała na znacznym zawyżeniu ceny usługi. Pan Piotr, czując się wykorzystanym, postanowił negocjować z sąsiadem wysokość rachunku, argumentując to realnymi kosztami naprawy.
Podsumowując kwestię zawyżonych wycen napraw samochodów, kluczowe jest zachowanie czujności i zdrowego rozsądku. Podpisując oświadczenie na miejscu kolizji, nie zgadzajmy się pochopnie na pokrycie kosztów bez ich weryfikacji. Zawsze prośmy o szczegółowy kosztorys i porównujmy go z cenami rynkowymi, konsultując w razie potrzeby z niezależnym rzeczoznawcą lub mechanikiem. Mamy prawo żądać faktury za naprawę, co pozwala na dokładną kontrolę wydatków. Pamiętajmy, że przysługuje nam odszkodowanie adekwatne do realnych kosztów naprawy, a nie zawyżone żądania. Unikajmy ofert napraw „po znajomości”, które często okazują się droższe. W sytuacji, gdy podpisaliśmy oświadczenie pod wpływem błędu lub podstępu, istnieje możliwość uchylenia się od jego skutków prawnych, choć jest to proces skomplikowany i wymagający porady prawnej. Zawsze warto negocjować z drugą stroną wysokość odszkodowania, co często pozwala uniknąć kosztownego postępowania sądowego. W razie jakichkolwiek wątpliwości, konsultacja z prawnikiem pomoże nam zrozumieć nasze prawa i podjąć właściwe kroki, chroniąc nas przed stratami finansowymi i stresem.
Zdarzyła Ci się stłuczka lub kolizja i masz wątpliwości co do wysokości odszkodowania? Uważasz, że zaproponowana kwota za naprawę Twojego samochodu jest zawyżona? Nie wiesz, jak postąpić w sytuacji, gdy druga strona żąda od Ciebie nieadekwatnie wysokiej sumy? Oferujemy szybkie i wygodne porady prawne online, dzięki którym uzyskasz profesjonalną pomoc bez wychodzenia z domu.
1. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny - Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93
2. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 23 listopada 1995 r., I ACr 483/95
3. Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 6 marca 1967 r., III CZP 7/67
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę wypełniając formularz poniżej ▼▼▼ Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
O autorze: Radca prawny Marek Gola
Radca prawny, doktorant w Katedrze Prawa Karnego Procesowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, zdał aplikację radcowską w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach. Specjalizuje się w szczególności w prawie karnym materialnym i procesowym, bliskie jest mu też prawo pracy, prawo rodzinne oraz prawo handlowe. Udzielił już ponad 2000 porad prawnych, pomagając osobom pokrzywdzonym przez nieuczciwych pracodawców, a także tym, w których życie (nie zawsze słusznie) wtargnęła policja i prokuratura.
Zapytaj prawnika