• Autor: Radca prawny Anna Sufin
Mój były konkubent jest współwłaścicielem samochodu, który ja użytkuję. Czy muszę mu wydać samochód w każdej chwili, kiedy tego zażąda, i czy może wejść do samochodu bez mojej zgody? Od dłuższego czasu użytkuję samochód wyłącznie ja i ja ponoszę wszystkie koszty związane z eksploatacją samochodu. Nie ma możliwości zawarcia sensownego porozumienia.
Na mocy art. 206 Kodeksu cywilnego (dalej: K.c.) każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli.
Każdy więc ze współwłaścicieli może więc posiadać całą rzecz i korzystać z całej rzeczy – niezależnie od wielkości jego udziału. Współwłaścicielowi pozbawionemu współposiadania przez pozostałych przysługuje tzw. ochrona petytoryjna (art. 222), tzn. może on wystąpić z pozwem do sądu o dopuszczenie do współposiadania.
Pani konkubent może zatem wchodzić do samochodu bez Pani zgody, korzystać z niego tak, jak to czyni Pani. Może żądać wydania kluczyków. Nie ma Pani w istocie prawa przeszkadzać mu w korzystaniu z auta, stąd pytanie, jak zachować się w przypadku wtargnięcia do samochodu, pozostaje bezprzedmiotowe – konkubent, tak samo jak i Pani, po prostu korzysta ze swojej własności, chcąc używać samochodu.
Zgodnie z art. 207 K.c.: „pożytki i inne przychody z rzeczy wspólnej przypadają współwłaścicielom w stosunku do wielkości udziałów; w takim samym stosunku współwłaściciele ponoszą wydatki i ciężary związane z rzeczą wspólną”.
Zobacz też: Sprzedaż auta na raty prywatnie
Pani konkubent ma też teoretycznie prawo do uzyskiwania odpowiedniej części dochodu z rzeczy. Ponieważ sam z niej nie korzysta, gdyż posiadanie innych współwłaścicieli wykracza poza „uprawniony” zakres, mógłby zażądać wynagrodzenia za korzystanie przez Panią z samochodu ponad udział. Ponieważ ma on także obowiązek partycypacji w kosztach utrzymania samochodu, Pani może od niego żądać takiego uczestniczenia w kosztach. Bardzo możliwe, że koszty te by się wyrównały.
Mając na uwadze Państwa stosunki, oczywiście bezcelowe pozostaje pozostawanie we współwłasności, ponieważ trudne jest ustalenie takiego korzystania z rzeczy, aby każdy współwłaściciel w sposób niezakłócony mógł wykonywać swoje uprawnienia właścicielskie. Najlepszym rozwiązaniem w podanej sytuacji będzie zatem zniesienie współwłasności samochodu.
W pierwszej kolejności mogą to Państwo uczynić ugodowo – poprzez umowę darowizny czy sprzedaży. Jeśliby nie udało się tego wykonać w ten sposób, może Pani wnieść wniosek do sądu o zniesienie współwłasności. Niestety jest to dość drogie postępowanie (opłata od wniosku jeśli strony nie dogadują się co do sposobu zniesienia współwłasności wynosi 1000 zł, jeśli jest zgodny projekt podziału – 300 zł, ale u Państwa przy zgodnym projekcie nie jest oczywiście celowe wnoszenie wniosku do sądu, a zawarcie ww. umów).
Przeczytaj też: Sądowe ustalenie własności pojazdu
U Państwa, w razie sprawy sądowej, w grę wchodziłoby tylko zniesienie współwłasności poprzez przyznanie samochodu jednej ze stron ze spłatą drugiej albo sprzedaż samochodu i podział uzyskanych z niej środków. Zgodnie z art. 211 i 212 K.c.:
„Art. 211. Każdy ze współwłaścicieli może żądać, ażeby zniesienie współwłasności nastąpiło przez podział rzeczy wspólnej, chyba że podział byłby sprzeczny z przepisami ustawy lub ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem rzeczy albo że pociągałby za sobą istotną zmianę rzeczy lub znaczne zmniejszenie jej wartości.
Art. 212. § 1. Jeżeli zniesienie współwłasności następuje na mocy orzeczenia sądu, wartość poszczególnych udziałów może być wyrównana przez dopłaty pieniężne. Przy podziale gruntu sąd może obciążyć poszczególne części potrzebnymi służebnościami gruntowymi.
§ 2. Rzecz, która nie daje się podzielić, może być przyznana stosownie do okoliczności jednemu ze współwłaścicieli z obowiązkiem spłaty pozostałych albo sprzedana stosownie do przepisów kodeksu postępowania cywilnego.
§ 3. Jeżeli ustalone zostały dopłaty lub spłaty, sąd oznaczy termin i sposób ich uiszczenia, wysokość i termin uiszczenia odsetek, a w razie potrzeby także sposób ich zabezpieczenia. W razie rozłożenia dopłat i spłat na raty terminy ich uiszczenia nie mogą łącznie przekraczać lat dziesięciu. W wypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie sąd na wniosek dłużnika może odroczyć termin zapłaty rat już wymagalnych”.
Jeśliby Pani sytuacja dochodowa, majątkowa i osobista była taka, że nie jest Pani w stanie ponieść kosztów sądowych bez uszczerbku w utrzymaniu koniecznym siebie i rodziny, może Pani wnieść wniosek o zwolnienie Pani od kosztów sądowych w całości – po uzyskaniu takiego zwolnienia nie istniałaby konieczność opłacenia wniosku. Może to Pani uczynić jeszcze przed złożeniem wniosku, a dopiero po uzyskaniu zwolnienia, go złożyć.
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę wypełniając formularz poniżej ▼▼▼ Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
O autorze: Radca prawny Anna Sufin
Radca prawny.
Zapytaj prawnika